Przejdź do zawartości

Strona:Jan Łada - Antychryst.djvu/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Strafford ze swojej strony uczynił obrachunek z życiem i urządził interesy, nie chcąc, by go katastrofa znalazła nieprzygotowanym. Boleśnie mu było odchodzić, nie pożegnawszy siostry. Boleśniej jeszcze dotykała go nienawiść Kaliny. Czuł jednak, że oba te bóle pozbawione są wszelkiej goryczy i że wogóle wszystkie uczucia z dniem każdym w duszy jego bledną i usuwają się w głąb mroczną.
— To śmierć wyciąga ku mnie swoje skrzydła i zasłania niemi coraz to bardziej wszystko, co mnie wiązało z ziemią! — myślał.

XV.

Po Krakowie poczęła krążyć wieść dziwna, naprzód głucho, potem coraz wyraźniej. Opowiadano, że „boski“ przestał już być osamotniony, że miejsce Edyty Strafford zajęła córka dawnego senatora, obecnie członka Rady Najwyższej, Jakuba Roztockiego. Przez kilka miesięcy nikt jej nie widział w otoczeniu Gesnareha: nagle z początkiem wiosny poczęto ją spotykać wszędzie, gdziekolwiek była nadzieja nastręczenia się oczom „Najświętszego“. W godzinach audjencjonalnych klękała przed nim, doręczając prośby; przewodziła gronom biało ubranych dziewic, obsypujących go kwiatami, ilekroć pojawiał się na ulicach lub w publicznych gmachach, zajmowała pierwsze miejsce w trybunach przeznaczonych