obok której drugie miejsce było wolne.
Pani Lisowa wpadła do sali, gorączkowo zajęta rozmieszczaniem gości i złapała za rękaw Okszyca: — Panie Stanisławie! Zaprowadziła-bym pana między dygnitarzy, ale wiem, że pan woli z panienkami. O — proszę tu siadać. I posadziła go obok Anusi.