Przejdź do zawartości

Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
144
JÓZEF WEYSSENHOFF

Śpieszył, bo czuł się chorym. Listy i dokumenta miał w porządku, ale jedną jeszcze rzecz chciał przekazać spadkobiercom: swój dziennik.
Był to raczej pamiętnik filozoficzny, w którym znajdowały się, z powodu wypadków jego życia i epoki, różne uwagi o pięknie, o miłości i altruizmie. Martwiło go to, że nie ujął teoryi swych w pismo systematyczne, chciał bowiem, żeby jego wywody i doświadczenia nie przepadły. Wieczorami pisywał więc dużo aż do późnej nocy, poczem nie mógł zasnąć, albo spał niespokojnie. Podniecona wyobraźnia pracowała dalej i Okszyc śnił teraz co noc, aż go wspomnienia snów ścigały na jawie.