Przejdź do zawartości

Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
117
ZA BŁĘKITAMI

za te niewinne oszukaństwa. Krawiec mu mówił, że to nowa moda. Ale on dobrze wiedział, że modą najnowszą jest być zdrowym i pięknym. Naprzykład Warecki...
Franio gdzieś przepadł. Ostatni raz widział go Okszyc w Lublinie; potem w Warszawie otrzymał od niego dwieście rubli, zwrócone z krótkiem podziękowaniem. Od przyjazdu pana Stanisława na wieś również nie pokazał się Warecki w Bernatowicach, gdzie dawniej co parę dni zajeżdżał. Ale Okszyc myślał o nim często i — dziwna rzecz — z powodu Halki.
Siłą wyobraźni lotnej i trochę nieokiełznanej przedstawiał sobie, właśnie, gdy się czuł niezdrów, że ma powierzchowność Wareckiego: duszę swoją, a postać