Strona:Józef Weyssenhoff - Noc i świt.djvu/390

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   388   —

trwożyły się mechaniczne wielkoludy: Wilhelmy, Hindenburgi i Ludendorfy, gdy błysnął wzniesiony miecz Francji w ręku wodza wodzów, Ferdynanda Foch’a.
Szczęśliwi, którzy widzieli na własne oczy największą z bitew świata — „bitwę Francji“! Ci mogli uwierzyć w tryumf chrześcijańskiego genjuszu nad spiskiem szatańskim, w cuda dokonane przez ludzi, — w działania Boga przez Franków.