Strona:Józef Weyssenhoff - Forminga.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

10

własne i zdzierstwo cudze, podróżny, imieniem Leukos, rzekł do Formingi:
— Otom zatrzymał się w drodze mojej i stoję przy tobie na wieki. Pozwól mi być obrońcą swoim i budowniczym domu naszego na wspólną przyszłość. Aby pora deszczów i febr zjadliwych nie ugryzła przedwcześnie kształtów twych, pięknych jak Ułuda; abyśmy murem silnym odgrodzili się od Maurów — zdzierców i od ludzi dybiących na piękność twą, a nie znających duszy.
Spojrzała zaś Forminga na Leuka oczyma mówiącemi czarno:
— Azali to miłość jest — dni i noce spędzać z mieczem, dobytym na złodziei, albo nosić kamienie na budowę mieszkania nowego, albo wysilać myśl przeciw fortelom wrogim? A ty, któryś życie prześpiewał i przewędrował między uciechą i zwątpieniem, azali to potrafisz?
I rzekł Leukos:
— Miłość jest siłą twórczą, która dźwiga mury z gruzów i dobywa perły