Strona:Józef Rostafiński - O wilkołakach szczególniej świata roślinnego.djvu/1

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.





O WILKOŁAKACH
szczególniej świata roślinnego.
WYKŁAD PUBLICZNY
DRA J. ROSTAFIŃSKIEGO.

„Tu ne cede malis sed contra audentio ito“
Aeneidos VI. 94.
„Lepiej rozumem niż tłumem“
Stare przysłowie.

I.

Dawno już, bardzo dawno, przestaliśmy się bawić piłką. Dawno, a choć dziś weźmiemy ją czasem do rąk, to jednak nie sprawia nam już tyle uciechy — tyle uciechy, jak wtedy, kiedyśmy ją pierwszy raz brali do rąk. Kiedy niepewnym poruszeniem dziecięcej dłoni, w ruch puszczona, uderzyła, odbiła się, podskoczyła i znów się odbiła, znów wzniosła w górę i opadła i tak coraz bardziej słabły jej ruchy, aż pod koniec stawały się niewidzialne i wreszcie ustały zupełnie.
Upłynęło lat kilkanaście; na stawie o zwierciadlanej powierzchni, silną dłonią poruszana łódka sunęła, znacząc szeroką smugą ślad swej drogi. Poruszała się, krążyła, aż wreszcie wartkim prądem gnana dobijała do brzegu. Nastąpiło uderzenie, odbicie i mimowoli straciwszy grunt pod stopami, zostaliśmy wywróceni. Nieraz potem ujmowaliśmy wiosło w rękę i nabraliśmy doświadczenia, że przy dobijaniu do brzegu wstrząśnienie jest tem silniejsze im żywszy był bieg łodzi.
Znów umaiła się niejedna wiosna i niejeden szron pokrywał niedawną jeszcze zieloność. Teraz w piersi naszej zaczęło się budzić ja-