Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Piękna pani.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ranych, dalej leżały klejnociki różne i sprzęcik kobiecy wytworny, uderzający fizjognomią niezwyczajną; na innym stały w bogatych oprawach miniatury i fotografie, portrety znać ludzi, bez których widoku hrabina obejść się chwili nie mogła. Na kanapce bogato oprawna rozłożona księga nabożna i opałowy różaniec świadczyły o jej usposobieniu religijnem...
Ale potrafięż ja to opisać, choć dziś jeszcze tak mi ów salonik jest przytomny, jakbym z niego nie wychodził; nie, nie! dosyć gdy powiem, że to była rama rzeźbiona, w której oprawiono portret najpiękniejszej w świecie kobiety!
Czarne jej oko spoczęło na mnie, długo, badająco, i dreszczem przestrachu jakiegoś przejęło mnie do głębi. Przed tym wzrokiem Sybilli, królowej, czarownicy, anioła, spuściłem oczy jak student, onieśmielony i strwożony. Niewiele brakło, bym z salonu uciekł; uczułem się w jej obliczu tak małym, drobnym, biednym, żem się przeląkł śmiałości, z jaką wszedłem do tej poświęconej jej kaplicy...
Nie wiem co się stało potem ze mną, jak usiadłem, jak dalece okazałem się śmiesznym i niezgrabnym, bom się dopiero przebudził, gdy wesoły, świeży, pewien siebie, głos jej znowu mi się dał słyszeć.
Nie wiem czyś to uważał, że bardzo piękne kobiety, pospolicie ufne w siłę wdzięku, którym ich Bóg obdarował, dosyć zaniedbują wykształcenie swe umysłowe, i że większa przynajmniej część ich nie odznacza się tą wyższością, którąbyśmy widzieć w nich chcieli, jako dopełnienie arcydzieła.
Za pierwszem słowem, które hrabina wyrzekła, wiedziałem już, że z niepospolicie wykształconą kobietą, z umysłem męzkiego hartu i siły się spotkałem. Tak bowiem, jak umiała otoczyć i uwydatnić piękność swoją, również starała się zaraz pokazać z wyższością, nauką, dowcipem. Olśniony zostałem nadzwyczajnie.
Z powodu wychowania syna, dotknęła najważ-