Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/245

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tak długo walczyła?... Przemilczym o innych...
Po nad tem wszystkiem wre walka zasad narodowości z prawem posiadania i przedawnienia, jaśniej mówiąc walka prawa i siły, prawa i bezprawia empirycznie chwytającego się ladajakich systemików strupieszałych — grzmią groźby nieustanne rewolucyj społecznych i zamachów ku odbudowaniu niemożliwej średniowiecznej, feudalnej przeszłości, trwa bój władzy duchownej ze świecką, podpierając się najdziwaczniejszemi teoryami. Słowem cały to chaos bezkształtny, z którego żaden mąż stanu ani rycerz ducha nie śmie pokusić się stworzyć nowego świata, a mali tylko spekulatorowie polityczni łowią ryby w mętnej wodzie.
Ale polityka z całą swą nielogicznością, z brakiem zasad, z poświęceniem ich dla