Strona:Józef Ignacy Kraszewski-Wieczory drezdeńskie.djvu/018

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dasz miejsca dla pracy? A nuż zamiast dać im talara przywiezionego z Polski, zapragniesz go tu zarobić!!

To już zbrodnia! Ten talar należy krajowcowi, zapracowując go odbierasz mu, kradniesz.. jesteś niemal uważanym za złodzieja.. Naówczas donoszą o tobie, że jesteś człowiekiem bardzo niebezpiecznym dla pokoju Europy, i jednego białego (raczéj szarego) poranka, odbierasz drukowane pod pieczęcią zawezwanie do dyrektorjum policyi, abyś się w niém stawił osobiście. Idziesz tam, czekasz w przedpokoju, aż urzędnik zielony lub zielonkowaty przychodzi ci oznajmić, że masz we dwadzieścia cztéry godziny opuścić gościnną ziemię Sasów.

Zdumiony ośmielasz się pytać o przyczynę.. naówczas zielony urzędnik obrażony zuchwalstwem twém, spogląda na cię