Strona:Józef Birkenmajer - Św. Alojzy Gonzaga.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odmawia mu wszystkiego, wyniszcza je prawie: dziw, że się w tem ciele życie jeszcze kołace. Oburzyć się na to może „postęp“ i „sumienie“ wieku naszego, tego samego wieku, w którym dla pobicia rekordu człowiek gotów bez wahania wystawiać na szwank swoje życie i zdrowie, choć ma w zysku zwodniczą tylko często nadzieję chwilowej satysfakcji własnej.
A w imię czego dokonywał swych umartwień święty asceta Alojzy? Jaki cel, jaki zysk miał przed oczyma?
W odpowiedzi na takie zapytania, ma się rozumieć, posłyszy się z ust niejednego człowieka rzucone bez wahania słowo: „Zbawienie“. Oczywista rzecz, odpowiadający będzie miał na myśli zbawienie samej umartwiającej się osoby. Jeżeli zaś jest mniej nawykły do lakonizmów, a bardziej do komunałów, doda ponadto, że „święci byli właściwie ludźmi wyrachowanymi, którzy starannie zliczali swe zasługi, by je później z procentem zrealizować u Pana Boga, a to w postaci zbawienia“. Taki pogląd szerzą u nas

18