Strona:Iwan Turgieniew-Pierwsza miłość.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cześnie. Traciłem rozum, gdy byłem od niéj zdaleka, traciłem rozum i przytomność; nie wiedziałem, co się ze mną dzieje, nic nie pojmowałem, i wszystko z rąk mi leciało. Całemi dniami myślałem o niéj tylko z niewypowiedzianą, męczącą tęsknotą...
Cierpiałem... lecz i przy niéj nie doznawałem ulgi. Byłem zazdrosny, pojmowałem własną swoję nicość i dąsałem się, głupio okazywałem niewolniczą uległość, uwielbienie, uciekałem — i znowu niepokonana siła ciągnęła mię do niéj i znowu — i zawsze z dreszczem niewysłowionéj rozkoszy przestępowałem próg jéj pokoiku.
Zeneida odgadła zaraz, że jestem w niéj zakochany, a zresztą nie kryłem tego wcale; ona się śmiała, bawiła mojém uczuciem, pieściła mię, psuła i dręczyła naprzemiany. Miło jest być źródłem najwyższéj radości lub najsroższego cierpienia dla drogiéj albo nienawistnéj istoty — byłem dla niéj wszystkiém, co chciała, byłem jak wosk w jéj ręku.
Zresztą nie ja jeden kochałem się w ten sposób; wszyscy, których tam widziałem zaraz pierwszego wieczoru, waryowali tak samo, a ona wszystkich z uśmiechem trzymała u nóg swoich na jedwabnym, ale mocnym sznureczku. Bawiła się nimi. Lubiła wzbudzać w nich kolejno nadzieje i obawy, draźnić ich, kręcić, jak maryonetkami, podniecać jednych przeciw drugim i śmiać się w końcu, — a oni nie stawiali jéj oporu i poddawali się chętnie coraz nowym kaprysom. Śliczna ta, zmienna, jak fala — istota, posiadała tajemniczy dar władzy i panowania. Olśniewała pełnią życia, bogactwem fantazyi, potęgą wdzięku i grą błyskotliwą sprzeczności, składających jéj charakter. Lekkomyślna żywość łączyła się w niéj dziwnie z powagą i stanowczością, zwodniczość z prawdą, przebiegłość z obojętnością, sztuka z prostotą, a spokój z porywami i wybrykami fantazyi, kto wie, może uczucia. A w każdém jéj słowie, ruchu, w każdém przelotném spojrzeniu kryła się nieokreślona, cudowna potęga wdzięku, siła życia porywająca, indywidualna, odrębna i wyróżniająca ją z pośród tysięcy. Twarz jéj była wymownym obrazem téj