Strona:Ibanez - Czterech Jeźdźców Apokalipsy 02.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szwagier oburzał się. Gdzie jej to mówiono? Kto jej udzielał takich wiadomości?
I aby módz na czemś spędzić złość, jął napadać na szpiegostwo nieprzyjacielskie, na niedbalstwo policji które tolerowało przybywanie tylu ukrytych Niemców w Paryżu. Ale wnet musiał się ugryść w język, pomyślawszy o własnem postępowaniu. On również przyczynił się mimowoli do przechowywania wroga.
Upadek kabinetu i utworzenie Rządu obrony narodowej były wskazówką, że coś ważnego się stało. Łzy i narzekania wystraszonej donji Luizy zwiększały jeszcze jego niepokój. Poczciwa kobieta nie wracała już pełna otuchy i bohaterstwa z kościołów. Poufne rozmowy z siostrą napełniały ją trwogą, z którą nie próbowała nawet kryć się przed mężem:
— Wszystko stracone! Jedna Helena wie prawdę.
Desnoyers poszedł do Senatora Latour'a. Ten znał wszystkich ministrów; nikt nie mógł mieć pewniejszych wiadomości.
— Tak, mój przyjacielu — powiedział mu dygnitarz ze smutkiem — dwa wielkie niepowodzenia w Morhange i w Charleroi, na Wschodzie i na Północy. Nieprzyjaciel wkroczy na ziemię Francji. Ale nasze wojska są nietknięte i cofają się w porządku. Losy mogą się jeszcze odwrócić. Wielkie nieszczęście; ale jeszcze nie wszystko stracone.
Przygotowania do obrony Paryża były w pełnym biegu... Trochę późno zaciągano nowe armaty na forty: domostwa zbudowane podczas pokoju w obrębie strzału burzono z rozkazu Rządu; drzewa zewnętrz-