Strona:Ibanez - Czterech Jeźdźców Apokalipsy 01.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kie się spotykają w Niemczech, są pochodzenia francuskiego“.
— Wiadomo panu — ciągnął dalej Argensola — że, pokłóciwszy się z Wagnerem o nadmiar germanizmu w jego sztuce, głosił konieczność mediteranizacji w muzyce. Jego ideałem była jedna kultura dla całej Europy, ale z podstawą łacińską.
Juljusz von Hartrott odpowiedział pogardliwie, powtarzając własne słowa Argensoli. Ludzie, którzy dużo myślą, mówią różne rzeczy. A prócz tego Nietsche był poetą, który umarł na rozmiękczenie mózgu; nie znajduje się pomiędzy mędrcami uniwersytetu. Zagranica wyrobiła mu sławę.
I to rzekłszy, nie zajmował się już więcej tym młodym Hiszpanem, jak gdyby ów ulotnił się gdzieś po wypowiedzeniu swoich zuchwałych zarzutów. Natomiast zwrócił się wyłącznie do Juljana.
— Ten kraj — mówił dalej — nosi śmierć w swoich wnętrznościach. Jak wątpić, że wybuchnie w nim rewolucja w ślad po wypowiedzeniu wojny? Ty nie byłeś świadkiem bulwarowych rozruchów z powodu procesu Caillaux. Reakcjoniści i rewolucjoniści lżyli się wzajemnie nie dalej, niż przed trzema dniami, Widziałem jak się bili, kułakowali na środku ulicy. A te różnice opinji zaznaczą się jeszcze silniej, gdy nasze wojska przekroczą granice. Rozpęta się wojna domowa. Antimilitaryści wrzeszczą, mniemając, że jest w mocy rządu uniknąć starcia. Kraj zdegenerowany przez demokrację i nższość swego triumfującego celtyzmu rwie się do wszelkich swobód. My jeste-