Strona:Ibanez - Czterech Jeźdźców Apokalipsy 01.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kiedy wybije godzina sprawiedliwości. Po naszym triumfie lądowym będziemy mieli czas zająć się ich losem. Ameryka północna musi również uledz naszemu wpływowi cywilizacyjnemu. Żyją w niej miljony Niemców, którzy stworzyli jej wielkość.
Mówił o przyszłych zdobyczach, jak gdyby to były dowody wyróżnienia, jakiemi jego kraj miał zaszczycić inne narody. Zachowują one swój dawniejszy byt polityczny i własne rządy lecz pod kierunkiem rasy germańskiej, jako nieletni, potrzebujący twardej ręki nauczyciela. Utworzą Stany Zjednoczone wszechświatowe z prezydentem dziedzicznym i wszechpotężnym: Cesarzem Niemiec, korzystając z dobrodziejstw kultury germańskiej i pracując podporządkowani jej przemysłowemu kierunkowi... Ale świat jest niewdzięczny i złość ludzka opiera się zawsze postępowi.
— Nie łudzimy się — rzekł profesor z wyniosłym smutkiem. — My nie mamy przyjaciół. Wszyscy spoglądają na nas podejrzliwie, jak na istoty niebezpieczne, ponieważ jesteśmy najinteligentniejsi, najpracowitsi i przewyższamy innych pod każdym względem. Ale niech nas nie kochają, byle się nas bali. Jak mówił mój przyjaciel Mann: die Kultur jest organizacją duchową świata, ale nie wyłącza „krwawej dzikości“, gdy tego zajdzie potrzeba. Die Kultur uwzniośla pierwiastek demoniczny, jaki nosimy w sobie i stoi ponad moralnością, rozumem i nauką. My narzucimy die Kultur z hukiem armat.
Argensola w dalszym ciągu wyrażał oczami swoje myśli: