Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   181   —

— Wy ją niby bijecie — odpowiedział Groński — ale wasz kułak odskakuje od jej kamiennego łba i trafia w dołek własnego społeczeństwa, które traci do reszty oddech i mdleje. Wy przez to pomagacie nawet tej Rzeczywistości.
I tu, przypomniawszy sobie znów, co mówił o mrowisku i mrówkojadach, powtórzył to Laskowiczowi.
Lecz Laskowicz nie zgodził się na porównanie, uważając, że ma ono tylko pozory prawdy, gdyż stosunków ludzkich nie można mierzyć stosunkami w mrowisku. Kto dąży do tego, by proletaryat uczynić potężnym, ten tem samem daje narodowi nową siłę, wystarczającą na odparcie napaści i zamachów. Tylko na tej drodze jest wszystko do odzyskania, choćby z tej prostej przyczyny, że się będzie miało gotowych sprzymierzeńców w proletaryacie narodów obocznych, które z wrogów staną się przyjaciółmi.
— To jest także ugodowość, tylko od dołu — rzekł Groński.
— A właśnie dlatego nieprzeparta i skuteczna, że od dołu. Bo słyszy się ciągle: Polska! Polska! Ale ci, którzy to co chwila powtarzają, łączą tę Polskę z rozmaitymi takiemi przeżyt-