Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/462

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

są różowe, ma w sobie krew murzyńską, zatem może zostać tylko kochanką człowieka czystej krwi, ale nie żoną. Przesąd miejscowy, poparty prawem, ciąży jak jarzmo w tamtych krajach na tak zwanych ludziach kolorowych. Nawet tak zwane „oktaronki“, to jest kobiety mające tylko ósmą część krwi murzyńskiej, a częstokroć nie różniące się absolutnie niczem od kobiet naszej rasy, nie mogą zawierać legalnych związków z ludźmi białymi. Don Christobal podałby siebie w infamię, naraziłby się na prześladowanie prawa, zgubiłby swoją fabrykę, swoją przyszłość i swoje nadzieje przeniesienia się z Kuby do innych, mniej przesądnych krajów, gdyby ożenił się z Christianitą. Inaczej żartowałby sobie on z miejscowych wyobrażeń. Ze swojej strony, Christianita jest nie tylko piękną, ale i czystą dziewczyną. Odpycha ona z oburzeniem wszystkie natarczywe zaloty, na jakie jest z położenia swego narażona, i szuka ucieczki tylko w łzach i słodkich rozmyślaniach o żółtowłosym panu Krzysztofie, tak niepodobnym do innych Cubanos. Prawo nie daje jej żadnej opieki przeciw natrętnym, milczy nawet i wówczas, gdy dyrektor pewnego teatrzyku usiłuje porwać ją dla uczynienia z jej piękności lepu i ponęty dla swej budy. Tylko sam Don Christobal staje w jej obronie i mazowiecką modą tuza straszliwie napastników. Sam pchnięty nożem, przychodzi do zdrowia dzięki staraniom Christianity. Wówczas postanawia się z nią żenić, bądź co bądź; łatwo zatem wyobrazić sobie jego szczęście, gdy z dokładnego rozpatrzenia dokumentów tyczących dziewczyny okazuje się, że nie jest ona bynaj-