Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

raj, to jest w poniedziałek, w liczbie 22 członków, w biurze dyrekcji. Na posiedzeniu owem, zagajonem przemówieniem prezesa, rozstrzygano przede wszystkiem kwestię rannych przedstawień, czyli tak zwanych matinées, praktykowanych z korzyścią dla teatrów i publiczności za granicą. Po dość ożywionej dyskusji członkowie komitetu postanowili, nie rozstrzygając stanowczo kwestii samych przedstawień ani repertuaru, pozostawić rozwiązanie jej dalszym z kolei posiedzeniom, a to dla zyskania czasu i przygotowania dokładniejszych projektów. Ponieważ jednak ranne przedstawienie Fausta zostało już zapowiedziane i że z drugiej strony będzie ono mogło służyć poniekąd za próbę, o ile chętnie przyjmie taką nowość nasza publika, postanowiono zatem przedstawienie to przyprowadzić do skutku.
Drugą z kolei kwestią postawioną przez prezesa była kwestia rozprzedaży biletów. Jak wiadomo, ze strony publiczności ciągłe dochodzą narzekania, że na wszelkie bardziej pociągające sztuki i występy niepodobieństwem jest dostać biletów bez udawania się do dróg pośrednich i że ani najwcześniejsze stawienie się przed kasą, ani wycierpianie w tłoku przykrości nie prowadzą w tym razie do celu. Ponieważ z przyczyn niezależnych tak zwanych „biur lokacyj“ zaprowadzić u nas nie można, należało pomyśleć o innych środkach, które by usunęły istniejącą dotychczas niedogodność i położyły tamę słusznym narzekaniom publiczności. Tym celem po licznych rozprawach komitet zaprojektował: po 1. urządzenie odpowiednich galeryj przy kasach na podobieństwo