Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/385

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




VI.

Przyszliśmy tam już późną nocą. Nie zastaliśmy w domu ani pana La Grange, ani Lidyi. Okiennice w domu były pozamykane, cisza zalegała szalet i ogród. Widziałem, jak złe wrażenie uczyniła na Selimie niespodziana nieobecność Lidyi. Obiecywał sobie zapewne odetchnąć i dać folgę słodkim uczuciom, jakie dawno już nie postały w jego duszy, tymczasem spotykał go zawód. Spodziewał się może jakiego listu, albo znaku, bo troskliwie wypytywał o wszystko służącą, która zresztą nie umiała nic więcej powiedzieć nad to, że państwo wyjechali i że za trzy dni wrócą. Dla mnie ten wyjazd był zupełnie naturalny, ale Mirza bolał nad nim więcej, niżem