Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/351

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Simon wydobył obrzydliwą zatłuszczoną książkę, zapisał nasze nazwiska, potem oddał nas młodemu oficerowi, imieniem Touvenir, rzekłszy:
— Sekcya czwarta, na miejsce Blaina i Renarda.
Touvenir wskazał nam kupę słomy, mówiąc:
— Spocznijcie.
Tak odbyła się nasza instalacya do obozu.
W kilka dni później obudziłem się w nocy trochę chory. Słoma, na której leżałem, była wilgotna; zaraz po zachodzie słońca niebo pokryło się chmurami i począł mżyć deszcz, a raczej gęsta, przejmująca mgła, która, osiadając na liściach drzew, spadała w postaci kropel na nasze posłanie. Szelest tych kropel dziwnie rozstrajał moje nerwy. Byłem zniechęcony i przybity. Zdawało mi się, że wszystko idzie jaknajgorzej. Od czasu przybycia do obozu widywałem Mirzę codziennie, ale nie zamieniłem z nim ani słowa. Nie umiałem sobie wytłumaczyć jego stosunku do La Rochenoira. Skąd taka przy-