Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

śmiechu, pocałunków, radości i wesela, wzdychać nie umiał.
Takie usposobienie jednak zgadzało się z charakterem i usposobieniem kobiet stolicy świata, dlatego kobiety te szalały za nim, chociaż wiedziały, że zdradzi je równie łatwo, jak bez wyrzutów, kiedym zaś o tem z nim mówił, odrzekł mi:
— To nie obowiązuje, bawię się. Gdybym znalazł prawdziwą miłość, dałbym sobie rękę uciąć, ale jeżeli ona istnieje, z nas dwóch ty jej będziesz dłużej szukał, ale ją znajdziesz prawdopodobniej.
— Więc zwodzisz, gdy mówisz: kocham?
Uśmiechnął się.
— Nie, wiem wprawdzie, że później zwiodę, ale gdy mówię, nie zwodzę.
Mężczyźni, z któremi się spotykał, dzielili się na dwa obozy: jedni przepadali za nim, drudzy go nienawidzili. Co do Selima, miał swój nader oryginalny pogląd na nich.
— Wolę tych, którzy mnie lubią, ale szanuję więcej tych, którzy mnie nienawidzą, ci są samodzielniejsi — mówił do mnie.