Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Mimo że nie umiem strzelać, nie wiem jakie przeczucie mówi mi, że wyjdę z tej walki zwycięzko. Jutro termin. Staram się być spokojnym; ale nie mogę opędzić się pewnym myślom, z któremi, zdawało mi się, żem już skończył raz na zawsze. Wyznaję, że chciałbym choć raz jeszcze ujrzeć Lucy — tak... popatrzeć się na nią z jakiego kąta jeszcze choć przez chwilę. Oddałbym Bóg wie ile, żebym mógł przynajmniej nie pogardzać nią. Wiem, że to słabość, ale wstyd wyznać, jak trudno mi walczyć z podobnemi myślami. Zresztą, jestem spokojny i mam dobrą nadzieję. Czy odebrałeś kopię testamentu? Jutro o piątej rano termin. Natychmiast po pojedynku przyjeżdżam do Warszawy. Bądź zdrów, drogi chłopcze! ściskam cię i pozdrawiam znajomych.”
W. Garbowiecki.



Nazajutrz zaledwie świt, na skraju lasu między miasteczkiem a Mżynkiem, Wilk z panem Ludwikiem czekali na przeciwników. Twarz Wilka była poważna, ale oczy