Strona:Helena Mniszek - Dziedzictwo.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

piącej. Wyrok wyjazdu do Krąża przyjąłem z radością, przeczuwałem czyn, był on moją tęsknotą.
Przyjechałem do Krąża na początku 1868 roku i od razu przypadliśmy sobie z Hieronimem do serca. Poznałem jego duszę, jego czyny, jego mękę. Zrozumiałem moją misję.... Musi się stać w rodzinie Pobogów sprawiedliwość, choć spóźniona, i ja się do tego przyczynię. Wpływałem na Hieronima... robiłem starania by odnaleźć Marcelego Poboga — Hieronim czekał na syna, by mu oddać Krąż.... Ale nikt się nie zgłaszał....
Zatorzeckich Hieronim nie lubił... zwłaszcza zięcia Ksawerego, który ożenił się z Kunegundą tylko dla majątku, o czem wiedziano ogólnie. Hieronim przeczuwał, że Ksawery i Gundzia będą intrygowali, aby Krąż pozostał ich własnością choćby kosztem nędzy Marcelego i opinji całego świata.
W ostatnim roku życia, Hieronim, przez stosunki swoje dowiedział się w klasztorze, w Belgji, że córka moja, Joanna Hradec-Hradecka... nie została zakonnicą, jak pragnąłem. Skończywszy nowicjat, poczuła się powołaną do życia świeckiego i wystąpiła z klasztoru. Wzięła ją podobno pod opiekę jakaś poważna dama z arystokracji małopolskiej. Bliższych szczegółów klasztor nie posiadał. Hieronim chciał odszukać Joasię, nie pozwoliłem. Wszak przysiągłem sobie, że jej więcej w życiu nie zobaczę. Nie miałem prawa szukać jej i lękałem się odnaleźć, by nie czynić jej wyrzutów. Cóż ona winna, dziecina moja biedna! Może Bóg ku innym ją wiedzie celom?... Nie mnie grzesznemu było kierować życiem Joasi i oto Bóg ją do czego innego powołał! Może jej przeznaczeniem jest zakończyć na sobie nasze nieszczęścia rodzinne i nową, szczęsną rozpocząć erę... nie