Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 2.pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ale cel osiągnięty! Czy jednak te stracone placówki nie są krzywdą, którą odczuje cały nowobudujący się gmach polski? Orlicz odrzucał takie myśli. Nie chciał by w duszy jego powstała krytyka i wątpliwości, wyrosłe mimowoli na podłożu własnych niepowetowanych strat. Czy tylko materjalnych? Gdybyż tylko! Gdybyż tylko! Orliczowi drętwiało serce na myśl o synu jedynym, który zaskoczony wojną nie wrócił do kraju, został w Szwajcarji jako sławny chirurg, ożenił się tam z cudzoziemką, wsiąknął w nową rodzinę i założył własne gniazdo nie polskie, jest teraz magnatem, zapomniał o kraju, o zrujnowanym ojcu, który jest bez rodzinnego dachu nad głową.
— O Albercie!
Stary Orlicz wstrząsnął się. Ale podniósł dumnie czoło do góry, z ust jego wydobył się cichy szept:
— Ja bym dziś nawet pod dach jego nie poszedł!
Obrazy się snuły:
Pan Paweł Pobóg patrzał w przeszłość tak niedawną i widział syna-jedynaka, szczęśliwym mężem wybranej i nadewszystko ukochanej kobiety, ojcem dzieci pięknych i zdrowych, dzielnym obywatelem kraju, społecznikiem, gospodarzem pracowitym o szerokich czynach i pomysłowości, na ziemi, którą objął po ojcu i obszarach, oddziedziczonych po dziadach i pradziadach. Widział w synu swoim czyn intenzywny i bogatą naturę pełną energji, woli, zapału. Widział go jako polskiego żołnierza, rotmistrza, z krzyżami i orderami odznaczeń. Widział jego męstwo, szczery patryjotyzm i wiarę głęboką w ideały, o które walczył. Widział w nim ducha i myśl, wiedział, że ten człowiek stanie do pracy twórczej dla Ojczyzny całą duszą i sercem i będzie pożytecznym. Taki syn był chlubą ojca, a teraz? Gdzie on jest? czy żyje, czy może?...
Pan Paweł Pobóg czuł lód pod czaszką na myśl, że Roman może zginął. Coraz większe wątpliwości mroziły serce ojca. Nie mógł wyobrazić sobie, co się stanie, gdy straszne przeczucia jego okażą się prawdą. Pobóg bał się patrzeć prosto w oczy synowej, która była jego umiłowaną córką, bał się, by w jego oczach nie wyczytała zwąt-