Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 2.pdf/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łagodziła teraz wielokrotnie różne lekkie cechy charakteru Edwarda. Mając tak próżną matkę, mógł być o wiele gorszym.
Znając stan interesów na Pochlebach, Dada starała się natchnąć Wara do oszczędności, lecz to nie udawało się. Wszystkie rady i projekty jej własne, oraz podsuwane jej przez hrabinę Mohyńską, z którą Dada była w stosunkach serdecznych, War zbywał niecierpliwie. Poróżnili się parę razy tak poważnie, że tylko interwencja hrabiny wstrzymała Dadę od zerwania narzeczeństwa.
Pani Zebrzydowska pomimo nalegań Wara i Mohyńskich nie była u Dady i odzywała się o niej z niechęcią.
Któregoś dnia War wystąpił do matki z gorzką wymówką za narzeczoną. Pani Beata zaczęła cedzić słowa po swojemu z mimiką ironizującą temat.
— Cóż taka Dada? Czy ona się zna na konwenansach? Nawet ubrać się nie potrafi stosownie do obecnej swojej świetnej sytuacji.
— Zechce mama zapamiętać, że ona jest z domu Dobrucka. To chyba wystarczy!
— Dobruccy mieli majątek wielkości jednego z naszych folwarków kresowych. A Dada skoro była na służbie i to takiej ordynarnej, przyzwyczajona do traktowania różnego, po takim mężu jak ów Tur, można się z nią nie krępować. Nie pojmuję, jak można brać żonę, wdowę po takim... kimś? Quelle idée!
War zgrzytnął zębami i zaklął cicho.
— A mama wie, kto to był Strzełecki z Nowosiółek, jednakże on był u nich w lesie i ówczesne stanowisko Dady nie odsunęło go od niej.
— Ach, skoro został rządcą!...
— Mama ceniłaby go bardziej, gdyby był jakimś błękitnym ptakiem salonów, lub udawał się do dobroczynności publicznej, co? albo żeby był na utrzymaniu u której z pięknych dam z towarzystwa? co? to byłoby wytworniej, co? dystyngowaniej!
Edward uciekł od matki roztrzęsiony i zły. Poszedł do narzeczonej.