Strona:Helena Mniszek-Powojenni tom 2.pdf/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

obramowaną. Na nią zarzucony koronkowy biały welon, przezroczysty spadał na ramiona, plecy i aż na suknię, długą fałdzistą z błękitnego jak niebo jedwabiu, haftowaną srebrem i kolorami. Stanik wycięty na przodzie głęboko, ukazywał koronkę pajęczą drżącą na piersiach, niezrównanego kształtu i karnacji ciała. Na stanik opadał luźno serdaczek purpurowy, aksamitny, mieniący się od haftów złotych, turkusów i topazów. Szerokie rękawy zahaftowane były również i barwne jak skrzydła świetnego motyla. Stan obciskał szeroki pas i spływał na przodzie strugą czarnego jedwabiu, lśniącego na końcach od złotych i kolorowych wyszywań, rwących oczy. Z pod sukni wyglądały sandałki purpurowo złociste, spięte turkusami. Ręce toczone, odsłonięte powyżej łokcia, z pod szerokich rękawów, opasane były masywnemi złotemi bransoletami iskrzącemi się od klejnotów. Smukłe palce Olgi trącały w struny cytry opartej na kolanach. Całą postacią lekko i wdzięcznie przechylona ku wchodzącemu kochankowi wabiła go pięknym głosem śpiewanej, tęsknej melodji. Była pełna uroku i niewieściego powabu.
Pobóg zapatrzył się w nią. W oczach jego zapaliły się płomienie. A ona rzuciła cytrę na puszysty dywan pod stopami i wyciągnęła do niego ręce. Podszedł wolno czując ogień we krwi. Brwi miał zmarszczone, zmrużył oczy, nie chcąc by ona spostrzegła ich żar. Patrzał na nią z pod rzęs i ująwszy jej ręce odsunął ją w tył trochę sztywno. Olga wpiła się oczami w jego przyćmione źrenice i szepnęła głucho.
— Jakiś ty wspaniały. Nie widziałam cię jeszcze w takim stroju. O jakiś ty piękny! Ty mój...! mój..!
— Olgo, jesteś zbrodniarką, czy wiesz? Znasz siłę swego czaru i kusisz mnie...
Olga przechyliła głowę w tył i całą postacią podała się wstecz pociągając za sobą kochanka.
— Nazwij mnie jak chcesz!... Jestem niegodziwa, jestem bezwstydna zapewne, ale kocham cię do szaleństwa, do utraty zmysłów! Kocham cię niewolniczo, obłędnie. Rom!... kocham cię śmiertelnie! Zabij mnie... ale...