Strona:Hamlet (William Shakespeare).djvu/096

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
(Do Poloniusza).

Bądź zdrów, usłużno-wścibski, biedny głupcze!
Wziąłem cię za lepszego; znieś twą dolę:

35 

Widzisz, że czasem źle być zbyt gorliwym. —
Nie łam rąk, Pani; siądź i ścierp, że raczej
Ja serce twoje teraz łamać będę:
I skruszę je, na Boga, jeśli nie jest
Z nieprzełomnego metalu i jeśli

40 

Przeklęty nałóg nie zrobił go wałem,
Przeciw wszelkiemu wpływowi uczucia.

Królowa. Cóżem ja popełniła, że się ważysz
Tak obelżywą mową na mnie targać?

Hamlet. Czyn, który kazi wdzięk i kwiat skromności,

45 

Cnotę w obłudę zmienia; zdziera różę
Z hożego czoła niewinnej miłości
I sadza na niem wrzody; które święte
Małżeńskie śluby czyni fałszywymi.
Jako zaklęcia gracza, a religię —

50 

Czczą grą wyrazów. Płoni się twarz nieba
I wiecznotrwały ten gmach chorobliwą
Przybiera postać wobec tego czynu,
Jak gdyby w wilię dnia sądnego.
Królowa.Przebóg!

55 

Jakiż to czyn tak grzmiący zarzut ściąga?
Hamlet. Spójrz, Pani, na ten portret i na tamten; [1]
Na ten konterfekt dwóch rodzonych braci.
Patrz, ile wdzięku mieści to oblicze:
Czoło Jowisza, Hyperjona włosy;

60 

Wzrok Marsa, groźny i rozkazujący;
Postawa godna Merkurego[2], kiedy
Na niebotyczny szczyt góry zstępuje.
Wszystko tu tak jest pełne, tak skończone,
Jakby dla dania pierwowzoru męża

65 

Każdy bóg swoją pieczęć był przyłożył
Na tym człowieku: to był małżonek. —
Patrz teraz owdzie: to twój mąż dzisiejszy;
Jak zaśniedziały kłos, zarażający
Zdrowego brata. Maszli Pani oczy,

70 

Żeś mogła rzucić to górne nazwisko,
Dla paszy na tem bagnie? Gdzie masz oczy?
Nie możesz tego tłómaczyć miłością,
Bo w twoim wieku krew nie war, pokornie

  1. „Spójrz, pani, na ten portret“ i t. d. Pierwszy jakby zarys tego straszliwego przeciwstawienia znajdujemy w dramacie Szekspira „Ryszard III“ (akt I, scena 2), kiedy Gloucester (późniejszy król Ryszard III) sam zestawia się z Edwardem, zamordowanym przez siebie mężem lady Anny, którą potrafił do swoich nagiąć widoków (przekład L. Ulricha).

    ...... Ha, już zapomniała
    Swego Edwarda, trzy temu miesiące
    Tą ręką, w szale wściekłości i gniewu,
    Pod Tewkesbury zamordowanego.
    Słodszego pana przez Fortuny łaskę
    W piękniejsze dary uposażonego,
    Młodość, odwagę, mądrość króla godną,
    Świat ten szeroki nie pokaże dzisiaj;
    A przecie na mnie zniża swoje oko,
    Na mnie, com kwiat ten w złotej podciął wiośnie,
    Wdową ją zrobił; na mnie, który cały
    Jednej połowy nie wart-em Edwarda;
    Na mnie, straszydło hydne i kulawe.
    O zakład księstwo me za grosz żebraka,
    Niesprawiedliwy byłem sam dla siebie;
    Czegom nie widział, ona zobaczyła,
    Że jestem wielce urodziwym gaszkiem.

  2. Merkury — poseł bogów w mitologii starożytnej.