Strona:Gabryela Zapolska-Skiz.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
muszka.

Według mnie to jedno może naprawić...

lulu.

To jedno może zepsuć. Mężczyzna, który decyduje się kraść drugiemu żonę — nie szaleje na punkcie własności. — A Tolo tembardziej.

muszka.

Jednak sadzę, że gdybyś ty była miała kochanka — Tolo...

lulu.

A moja droga! ja byłam żoną, a to zmienia postać rzeczy.

muszka.

Ja jestem dla niego teraz żoną...

lulu., z uśmiechem.

Ja jeszcze żyję... a i Wituś także. Ale mniejsza. — Urządzisz jak zechcesz swoją egzystencyę. Tylko pamiętaj jedno — Tolo należy do tych, których trzeba ciągle zdobywać.

muszka.

Ani myślę. — To raczej niech on mnie zdobywa.

lulu.

O!... panienko! zdaje się, że mam racyę twierdząc, iż nie kochasz swego kochanka.

muszka, z gracyą upartą.

Kocham! kocham!