Strona:Gabrjela Zapolska-Kobieta bez skazy.djvu/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

progu zmysłowej chuci, uczuli nagle, iż nie tylko sobie nie odpowiadają — ale nawet „skóra ich“ działa na siebie odtrącająco.
Spojrzał przelotnie w lustro i znalazł się — pięknym.
— Może to nie moja wina... może to w pani głucho.
Pełna jeszcze żądzy, wzbudzonej przez wspomnienie, zawołała z uniesieniem:
— O nie!... Ja wiem, że nie!...
Patrzył na nią z ironją.
— Więc są tacy szczęśliwi, którzy potrafią wzbudzić w pani odpowiedni oddźwięk?
— Są! — krzyknęła z pasją.
— Kto? Może... pan Halski?...
Padło to nazwisko znowu, jak uderzenie bicza. — Chwila była jakiejś grozy, jakiegoś milczenia. Coś się ważyło w powietrzu. W niej burzą zawrzała chęć rzucenia mu w twarz, iż kochanka jego właśnie oddaje się temu... Halskiemu, którego samo nazwisko wzbudza w nim taką pogardę. I nie wiedziała, dlaczego to musi uczynić. Czy żeby zemścić się na tamtych dwojgu z poza żółtej zasłony — czy żeby dać zatriumfować Halskiemu i pomścić jego poniewierkę erotyczną i lekceważenie, którego się redaktor dopuszczał.
W skłębieniu tych powodów nie rozróżniała nic, tylko parła ją chęć wyrzucenia ze siebie jednego nazwiska...
I uczyniła to.
— Dlaczego Halski? — krzyknęła gwałtownie. — Cóż to? Czy ja jestem taka Weychertowa?...
Trochę zmienił się na twarzy — jakby pobladł, lecz z całą złośliwością odparł:
— Niestety! Nie jest pani do niej podobna...
— I dumna jestem z tego.
— Raczej pani powinna żałować. Pani Weychertowa jest doskonałym typem kobiety pełnej — nie okaleczałej.
— ?...
— Tak... tak... Żyje pełnią życia i pozwala żyć dookoła siebie. A życie jest dane na to, aby go używać, a nie kaleczyć.
Wziął kapelusz i zimno i obojętnie skłoniwszy się, kierował się ku drzwiom. Uczuła, iż przegrywa stawkę, że i tu traci grunt pod nogami.
Jak wąż, zwinęła się nagle i posunęła ku niemu, prawie unurzana w ciemności.
— O tak! — wyrzekła, dysząc ciężko — tak, Weychertowa używa życia pełną piersią — dopomaga jej w tem właśnie Halski... Zapytaj się pan jej, gdzie była wczoraj wieczorem?