Strona:Gabrjela Zapolska-I Sfinks przemówi.djvu/272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Występy pana Żelazowskiego — rola Józwowicza.
„Attacker vous aux scénes tranquilles“. — (Diderot).

Kto chce się przekonać, czem jest szkoła Koźmiana, ten dokładnie może nabrać przekonania, widząc Żelazowskiego. Z całym pietyzmem artysta ten zachował w sobie wszystkie wskazówki i cały ton, jaki Koźmian wprowadzał na scenę. Jak na pieczę i odcisnęły się na indywidualności artystycznej Żelazowskiego cenne i piękne pojęcia gry scenicznej Koźmiana, a że indywidualność Żelazowskiego bogatą była i podatną — więc to, co Koźmian dawał scenie polskiej, przechowało się en beau w grze wczorajszego Józwowicza.
Koźmian był wielkim artystą. Jego sumienność, jego zapał prawdziwy, jego namiętność w rozbudzaniu talentów aktorskich, ze strony, z której najłatwiej było do nich przemówić, jego wykształcenie i ciągłe kształcenie się dalsze jako kierownika artystycznego, jego wielki smak w umiarkowaniu efektów — tworzyły tę piękną linję, poza którą nie wykraczała nigdy scena krakowska. On nakreślił artystom kres, poza który nie wolno im było przejść w grze i do którego musieli zredukować i zastosować swoje temperamenty i technikę. „Tu“, powiedział — „leży estetyczne wrażenie — tu już zaczyna się szarża“. — I ta linja, ten kres trwał ciągle w teatrze krakowskim. Koźmian usunął