Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska-Panna Maliczewska.djvu/064

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MICHASIOWA.

Herbaty zrobić?

DAUM.

Tak, ale się zaparzy tę co ja przyniosłem w papierku, a nie waszą...

SCENA II.
MICHASIOWA, DAUM, STEFKA.
(Stefka wpada, jest ubrana trochę lepiej, ma wielki kapelusz z piórami).
STEFKA (śpiewając).

Platz da! jetzt kommt die Grette!

DAUM.

No, nareszcie!

STEFKA.

Niby co — nareszcie? próba trwała... przez alembik... to oni z dramatu tak nazywają, zdawało się, że będziemy nocować.

(do Michasiowej, rzucając kapelusz).

No, bierz to szutro!

(układnie).

A ja z nim mam na pieńku.

DAUM.

Ze mną?

STEFKA (pudrując się i przyczesując).

A z nim, z nim... dlaczego się nie zobaczył z dyrektorem? Ciągle mnie zwodzi.