Przejdź do zawartości

Strona:Gabriela Zapolska-Panna Maliczewska.djvu/014

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„I tylko dziwię się, że kwiaty
Pod twemi stopami nie rosną“.

EDEK (z ironią, przy stole).

„O ty! mój ptaku skrzydlaty,
Ty raju!.. ty maju... ty wiosno!..

FILO.

O! o!

EDEK.

Tak, tak brachu, Sienkiewicz! Sienkiewicz!

FILO.

Może ona nie czytała?

EDEK.

Nie czytała? Ona wszystko już pożarła, całą bibułę — ona ciągle czyta. Bez wyboru. Chciałem to jakoś pokierować, ale dyabła tam.

FILO (zadowolony).

Taka inteligentna?

EDEK.

Nie inteligentna, ale oczytana. A zresztą nie piłuj mnie nią. Ja mam już tego wyżej uszów.

FILO.

Kiedy wróci?

EDEK.

Nie wiem.

FILO.

Nie jesteś uprzejmy.