Strona:Franciszek Krček - Pisanki w Galicyi III.pdf/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

podzie, dać temu ostatniemu 4—6 par[1] pisanek. Jeszcze pół biedy, gdyby tylko jednemu! Tymczasem za szklankę piwa obowiązany jest obdarzyć kraszankami dwu: jednego, co trzyma szklankę piwa, i drugiego, co ją, nibyto usuwającą się od tego zbyt delikatnego traktamenciku, doń „prytiahaje“ (używa prynuki). Obowiązek ten dawania kraszanek parobkom istnieje i jest legalny, chociażby dziewka podczas ceremonii uraczania się nie wypiła szklanki piwa, a tylko, osłoniwszy się fartuszkiem („zapaskoju“), delikatnie i nieśmiało piwa „pokuszała“. Dodajmy, że takich szklaneczek piwka nie od jednego i nie jednę „pokuszaje“, a przyznamy, że nic dziwnego, gdy biedaczka musi 1/3 kopy i więcej halunek przygotować“. — Istnienie tegosamego zwyczaju w swej okolicy stwierdza też 38., gdzie za szklankę piwa dziewczyna daje na święta 5—10 pisanek (dawniej nawet 30). W 63. „obiega wersya, że chłopaki, dając w zapusty napitek dziewojom, temsamem zamawiają sobie już naprzód od nich pisanki“. W 91. zabawa zapustna i picie piwa, zapłaconego przez parobków, odbywa się nie w karczmie, jeno w jakiejś chacie, do której się młódź schodzi. Za piwo zapustowe odpłacają się pisankami też w 184., za piwo i gorzałkę w 98., tylko o gorzałce „na puszczyni“ mówi 79. Odpowiedzi 20. i 46. (co do wsi ruskich) tak są wystylizowane, że możnaby z nich domyślać się, iż w odpowiednich miejscowościach dziewczę obdarza kawalera pisankami, by zniewolić go dopiero do odwzajemnienia się podarkiem lub poczęstunkiem. Domysł ten potwierdzają: odp. 173, gdzie parobcy za pisanki wielkanocne odpłacają się „fundowaniem“ piwa na Ziel. Św. na odpuście w „Barbarze“ (miejscu odpustowem pod Strzałkowicami), — 188., gdzie parobcy obdarzeni kupują za to dziewuchom na prażnik „Uspenja“ jabłek, i 180., o której niżej. Dziwne przesunięcie czasu obdarowywania fundatorów zapustowych pisankami nastąpiło w Gniewczynie (126), gdzie dziewczęta rozdają pisanki dopiero w Zielone Święta.

Nie za napitek, lecz za hulankę i tany w zapusty odpłacają się w paru okolicach. Tu znów przytoczę jako charakterystyczną odp. 154: „W zapusty w czasie wesel lub zabaw „na ostatki“ dziewczyna chce się wytańczyć; młodzian, upatrzywszy sobie jednę lub dwie, spragnione tańcu, tymże wyłącznie ofjaruje swoję rękę i nogi. Za to wytańczenie posyła mu dziewczyna po Wielkiejnocy przez starszą jaką kobietę ½ do 1 kopy pisanek w chustce. Młodzian chustkę i jaja zatrzymuje, a z szarmanteryi kupuje jej i odsyła wstążkę wartości 1—2 zł. wedle możności swojej. Ten zwyczaj egzystuje jeszcze, ale i on ginie, bo giną tańce zapustne i mało jest na podzielonych gruntach dziewcząt, któreby były w stanie kopę pisanek posyłać“. Mniej wymagającymi są parobcy w 156., gdzie za wytańczenie „w puszczenie“ dają im dziewuchy po 3 pisanki w święta. Nie podają ilości pisanek: 102, 125, 159 i 172. W 102. dziewczyna, obdarowując swych taneczników z „puszczenia“ pisankami w poniedziałek lub wtorek wielkanocny, odpowiada tym, którzy nie zasłużyli się im w ten sposób a żądają pisanek: „Ne krutyła sia dymka w tanci, ne wziała sia farba jajcia[2]. W 125. pisanki stanowią odpłatę jużto za hulankę, jużto za

  1. W Potyliczu (186.) również parami zawsze malują pisanki i parami darowują parobkom; jeżeli pisanka nieparzysta, albo brzydko namalowana, parobek rzuca nią za dającą.
  2. Prw. przysłowie: „Ne krutyła sia (hulała) spidnyczka (diwczynoczka), ne wkrasyła sia pysanoczka“ (Pisanki w Galicji I, str. 17).