Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/378

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jeżeli Saryusz Floryan, nie żałując trzewów brzusznych, skarżył sąsiada Łokietkowym uszom, cóżbym ja biedak musiał robić, i mówić nie o jednym, ale o dwóch sąsiadach, z których jednym, z przeproszeniem, niewiasta, a drugim — kolega, czy brat w sztuce, oboje obywatele krakowscy. Gdyby to Pan Bóg zesłał, jeżeli nie Łokietka, to choćby Dietla starego, przecieżby człowiek może łatwiej sobie poradził. Ale Dietl siedzi spokojnie gdzieś na wsi pod Tarnowem i nie wie, jak tu źli sąsiedzi trapią jego podwładnych«. Okazuje się z tego wesołego listu, że dom był zrujnowany, że wymagał gruntownej restauracyi. Człowiekiem, któremu mistrz zdecydował się powierzyć tę robotę, miał być znany architekt krakowski, twórca dzisiejszych Sukiennic, a serdeczny przyjaciel Matejki, przywiązany do niego »z pewnym fanatyzmem«, Pryliński. Wybór był pod każdym względem trafny.
Taką w krótkości jest historya domu Matejki, do czasu, póki się nie przyoblekł w tę wytworną szatę stylowego baroku, w jakiej go oglądamy obecnie.
Upłynęło lat dwadzieścia. Matejko umarł. Dzienniki zapełniły się nekrologami (wśród których najpiękniejszym, najgłębiej odczutym był artykuł Kazimierza Morawskiego Przed pogrzebem Matejki), a już we dwa dni później, d. 9 listopada 1893 r., ukazał się w Czasie artykuł prof. Maryana Sokołowskiego, występujący z inicyatywą, żeby się postarano nabyć dom Matejki, gdzie wszystko o nim świadczy. »Mantua ma dom Juliusza Rzymianina (Giulio Romano), Urbino — dom Rafaela, Florencya — dom Michała Anioła, Norymberga wreszcie, tak z tylu względów Krakowowi pokrewna, ma dom Albrechta Dürera. W każdym z tych domów zebrane są reprodukcye i ryciny dzieł mistrzów, którzy je wznieśli, w nich przyszli na świat, lub w nich mieszkali; wieńce, złożone na ich grobach, czy też poświęcone ich pamięci, relikwie wreszcie, po nich pozostałe. Niema cudzoziemca, któryby tych domów nie odwiedził; niema nikogo z ludzi miejscowych, któryby ich nie znał i nimi się nie szczycił. Kraków powinienby posiadać taki, taką samą opieką i jeszcze większą czcią otoczony dom Jana Matejki. W domu tym zgromadzićby wypadało fotografie i ryciny z jego wszystkich, o ile możności, obrazów i kompozycyi, dopełnić je rysunkami i kartonami mistrza w reprodukcyach, autografami w końcu. Z czasem, powoli, niejeden