Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/374

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

koronę książęcą, stoi pociąg kolei żelaznej, oczekujący na podróżnych, ażeby ich zawieźć do nieba. Rolę kontrolera gra św. Piotr, uzbrojony w złoty klucz od furty niebieskiej, ale niestety, wszystkie wagony, zarówno jak i lokomotywa, są okrążone przez cała bandę dyabłów, wysłanych przez szatana, a grających tu rolę celników i straży pogranicznej. Ci dyabli są tak gorliwi w wykonywaniu swych obowiązków, tak skwapliwie zapobiegają wszelkiej kontrabandzie, że nikt, kto nie ma wyraźnie napisane na paszporcie, że jedzie do nieba, nie zdoła się ukryć w pociągu. Stąd ciągłe awantury i katastrofy, bo oczywiście nie brak takich, coby się do nieba chcieli przeszwarcować, lub czołgają się u nóg niebieskiego klucznika, błagając, ażeby ich wydarł mocy dyabelskiej, a do nieba wpuścił chociażby przez dziurkę od klucza...« Trzeci rysunek wyobraża męki dusz w czyścu, a ilustruje następujące słowa powiastki: »Zważywszy jednak, że nie wszystkie błędy są zbrodniami, jak nie wszystkie grzechy są grzechami śmiertelnymi, i że każda szczera skrucha bywa braną w rachubę, okazała się potrzeba takiej stacyi, gdzieby dusze, opatrzone w paszporty do nieba, ale w paszporty niewizowane, otrzymywały żądaną wizę. Tą wizą jest pokuta za grzechy, stacyą zaś, gdzie za nie pokutować można, przedsionek czyśca. Przybywszy tu, każda świeżo zjawiająca się dusza, najprzód bywa braną na wagę, na której się ważą jej grzechy. Z kolei następuje szereg bolesnych operacyj, za których pomocą odbywa się oczyszczenie ze wszelkich grzechów, poczem dusza, już wolna od wszelkich plam, zostaje porwaną przez anioła, który ją unosi do raju«. Rysunek ten, niezrównany pod względem humoru, posiada jeden epizod, który, choć pomieszczony w rogu, po prawej stronie, trzyma prym w pośród innych: przedstawia on Matejkę samego w adamowym stroju, pozwalającym podziwiać jego chudość, a nad nim Maryana Gorzkowskiego, modlącego się. Wyraz, jaki sobie Matejko nadał na tym rysunku, a przedewszystkiem tartufowski wyraz twarzy rozmodlonego Gorzkowskiego, są wprost niezrównane.
Czwarty rysunek przedstawia widok piekła, a ilustruje następujące słowa powiastki: »Ale któż zdołał zgruntować głębię ludzkiej niedoli! Na stu wybranych, którym się udaje dostać do raju, ileż milionów bywa wtrąconych do czeluści piekielnych! Niema dnia. żeby tu nie wrzucano całych koszów dusz potę-