Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

konany przez możnego wroga wielki bohater ludowy męczeńską śmiercią to dążenie do wolności przypłacił...
Cicho płynie po nurtach Wołgi berlinka; niekiedy zda się, że stoi bez ruchu na miejscu, a nad drzemiącemi we mgle nocnej przybrzeżnemi wioseczkami unosi się wspaniała i rzewna pieśń, pełna smutku, żalu i tęsknoty, jęk a nie pieśń ginącego w niewoli ludu, podczas wielowiekowej drzemki śniącego o tym bohaterze, który na wzór Razina potrafi się wspiąć na legiendarną skałę i tam wśród ciszy nocnej obmyśli plan, jak senne królestwo ludowe na nowo wzbudzić do życia.
O, sny, marzenia, wy klęski człowieka, wy cmentarzysko czynów!
Niekiedy tej falującej wśród ciszy nocnej pieśni ludzkiej wtóruje pieśń słowicza, zlewając się wraz z poszumem fal Wołgi w jeden harmonijny akord. Ale to tylko niekiedy. Płynęliśmy po Wołdze i Kamie na północ. I coraz częściej zamiast słowiczych treli o uszy się obijał zgrzyt łamiącej się kry... Dopędzaliśmy znowu zimę. Gdzieniegdzie na brzegu świecił tysiącami brylantów śnieg, nadając górom charakter gór kredowych; niedy szron lśnił się na drzewach iglastych i na żółtej pomiętej trawie zeszłorocznej. Wkraczaliśmy w krainę lodów, gdzie pod śnieżnym całunem miały znaleźć schronienie serca, które zbyt gorąco dla ludu biły... Mijaliśmy