Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przesłać listy na Karę. Myśmy względnie byli bardzo zamożną partją. Już w Moskwie przed wysłaniem, na walnym zebraniu, administracyjni postanowili wprowadzić możliwe oszczędności, byle tylko jak najwięcej dostarczyć tym, którzy lata całe już spędzili i jeszcze spędzić będą musieli na Karze. W myśl tej uchwały i myśmy byli bardzo oszczędni. Przez całą drogę piliśmy obrzydliwy „kirpicznyj czaj“ — prasowane szczątki herbaty, pozostające po sortowaniu — z minimalną ilością cukru, paliliśmy obrzydliwą machorkę itd. Dzięki temu mieliśmy kilkaset rubli w zapasie.
— Kupcie cukru i herbaty na podarunek dla Karyjczyków. Ogromną frajdę wszystkim sprawicie...
Oczywiście kupiliśmy to, kupiliśmy nadto kilka funtów tytoniu i rzeczywiście sprawiliśmy frajdę uwięzionym.
Po drodze z Czyty do Nerczyńska na etapach spotkaliśmy znowu kilku powracających z Kary: Kalienkinę, Fridensohna, Troszczańskiego... Po dziennej podróży per pedes apostolorum spędzaliśmy całe noce na rozmowie z niemi... Ale nie żałowaliśmy tego... Powracający byli po dawnemu młodzi duchem, żywo interesowali się wszystkim, co się na świecie żywych działo... Więzienie jak gdyby zakonserwowało ich in statu quo ante... Widok tych „młodych“ (wszyscy mieli więcej niż