Strona:Ernest Renan - Żywot Jezusa.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w dniach wielkich gorączkowych dążeń i wielkich niebezpieczeństw.

Gdyby rządzenie światem było zagadnieniem spekulacyi filozoficznej a największy filozof istotą właściwą do powiedzenia ludziom, w co wierzyć mają, to owe etyczne i dogmatyczne kanony, które zwiemy religią, byłyby tylko owocem rozmyślań w ciszy i spokoju. Ale niestety tak nie jest. Z wyjątkiem wielkiego Sakya-Muni wszyscy twórcy religii metafizykami nie byli. Nawet ów buddyzm, narodzony z czystej myśli, zawojował połowę Azyi tylko za pomocą czynników politycznych i moralnych. W religiach semickich pierwiastek filozoficzny zajmuje bardzo mało miejsca. Mojżesz i Mahomet nie byli filozofami, ale ludźmi czynu. Panują nad ludzkością, ponieważ zdołali swych ziomków zagrzać do czynu. I Jezus również nie był ani teologiem, ani filozofem o mniej lub więcej doskonałym systemacie. Kto chciał zostać jego uczniem, ten nie potrzebował podpisać się pod jakąś formułką, lub uczynić jakieś wyznanie wiary: wystarczało, że szedł śladem mistrza i kochał go. Jezus nigdy nie prowadził dysput o Bogu, gdyż czuł go bezpośrednio w sobie. To nie Jezus stworzył ową podwodną rafę metafizycznego mędrkowania, o którą uderzyła nawa chrześciaństwa na początku III wieku. Nie dogmat, nie systemat filozoficzny był potęgą Jezusa, ale jego indywidualność o tak silnej woli, że złamała inne i do dnia dzisiejszego włada sumieniami ludzkiemi.

Od niewoli babilońskiej aż do średnich wieków naród żydowski znajdował się ciągle w sytuacyi naprężonej. Dlatego wszyscy rzecznicy myśli tego narodu śród owego długiego okresu piszą ciągle w stanie jakiegoś gorączkowego podniecenia, wznoszą się albo nad rozum