Strona:Erazm Majewski - Profesor Przedpotopowicz.djvu/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Srogie zimy i związane z nią klęski poczęły w 5‑em tysiącoleciu srodze wyludniać sioła i grody. Wreszcie w 6‑em i 7‑em śniegi i lody okryły większą część ich dzierżaw na długie wieki. Cywilizacya cofnęła się wtedy na południe. Jeszcze później przyszły ciężkie powodzie, zarazy i katastrofy klimatyczne.
Cóż dziwnego, że resztki z waszych czasów, niezniszczone przez waszych pogromców, zostały unicestwione przez żywioły tak dalece, że nawet pamięć o tem, co było przed lodową epoką, zatraciła się w kolei wieków?! Dziś już tylko jako największe osobliwości wykopują niekiedy archeologowie przedmioty z twoich czasów.
— Czy nie macie już więcej zabytków z tych czasów?
— Owszem. Pokazałem ci te, któreś nazwał angielskiemi. Mamy jeszcze inne, nawet takie, na których napisów nie udało się nikomu odcyfrować. Pójdźmy na lewo, w tej sali zobaczysz je.
Geolog znalazł się wobec szeregu szaf. Skwapliwie rzucił się do czytania napisów.
Ujrzał pod kloszem zjedzony od rdzy hełm żelazny, a na nim wyczytał złotem wyłożony gotycki, dumny napis:

«Wir Deutsche fürchten Niemand...»

Uśmiechnął się gorzko i poszedł dalej.
Minął parę szaf, zawierających skromne ułamki pokryte rdzą, i wpadła mu w oczy duża płyta kamienna, przełamana na pół i starannie spojona. Widniały na niej trzy słowa:

«MIKOŁAYOWI KOPERNIKOWI
RODACY.»

Serce uderzyło mu jak młotem. Stał przykuty do ziemi, z oczyma wlepionemi w ten pomnik chwały naszej.
Nie słyszał nawet archeologa, który pytał, co go tak bardzo zajęło w tym kamieniu. Wreszcie oderwał wzrok i obok tablicy ujrzał znajome sobie godło: złoty krzyż, serce i kotwicę. Na sercu wyryty był pewien czterowiersz.
To przeszło siły biednego Przedpotopowicza.
Padł na kolana przed drogiemi szczątkami, ukrył twarz w dłoniach i zalał się gorącemi łzami.