Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/400

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Emilka, drogie dziecię, czy wiesz, co uczyniłaś dla mnie? Bóg jeden wie, jak to uczyniłaś.
— Myślałam, że pan nie wierzy w Boga — rzekła Emilka, zdziwiona.
— Ty mi powróciłaś wiarę w Niego, Emilko.
— Dlaczego, cóż ja zrobiłam?
Doktór Burnley zrozumiał, że ona nie pamięta swych majaczeń. Laura powiedziała mu, że dziewczynka spała długo i głęboko po uzyskaniu przyrzeczenia ciotki Elżbiety i obudziła się bez gorączki, przyczem wysypka szybko występowała. Nie pytała się o nic i nic nie powiedziała.
— Gdy będzie ci lepiej, wszystko ci opowiemy — rzekł doktór, uśmiechając się do dziewczynki. W uśmiechu tym było coś bardzo rzewnego, coś niemal słodkiego.
— Uśmiecha się teraz oczami, nietylko ustami — pomyślała Emilka.
— Skąd ona wiedziała?... — szeptała Laura Murray, gdy schodzili po schodach. — Ja tego nie rozumiem, Allanie.
— Ani ja. To są zjawiska ponadzmysłowe Lauro — odrzekł poważnie. — Wiem tylko to, że to dziecko zwróciło mi moją Beatryczę, czystą i ukochaną. Można to chyba tak tylko wytłumaczyć: Emilce najwidoczniej opowiedziano o Beatryczy i to ją dręczyło, stąd owo ciągłe: „Ona nie mogła tego uczynić”. A historje starego Lee wywarły na niej, rzecz jasna, głębokie wrażenie, gdyż jest to wrażliwe i uczuciowe dziecko, wiecznie czyhające na momenty dramatyczne w życiu ludzkiem. W czasie swego majaczenia poplątała ten fakt z opowiadaniem Jimmy’e-

394