Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/294

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Więcej rozumiem, niż wam się zdaje — krzyknęła Emilka od progu.
Ciotka Elżbieta drgnęła.
— Emiljo Starr, czy nie nauczyłaś się jeszcze, że nie należy podsłuchiwać?
— Ja nie podsłuchiwałam. Sądziłam, że wiecie o mojej obecności. Nie mam na to rady, że moje uszy słyszą. Dlaczego nie szeptałyście? Gdy szepczecie, wiem, że macie tajemnice i usiłuję nie słyszeć. Czy mam jechać w odwiedziny do ciotki Nancy?
— Jeszcze nie postanowiłyśmy nic w tej sprawie — odrzekła ciotka Elżbieta zimno. Emilka nie dowiedziała się niczego więcej przed upływem tygodnia. Sama nie wiedziała, czy chętnieby pojechała, czy nie. Ciotka Elżbieta zaczęła w tych dniach wyrabiać sery (Srebrny Nów znany był ze swych serów), Emilka przyglądała się temu zajęciu z zaciekawieniem i była tem pochłonięta. Pochłaniały ją również zabawy z Ilzą i z Tadziem i z Perrym. Bawili się w „Sen Nocy Letniej” i uważali, się że jest to świetna zabawa. Tadzio namalował śliczne dekoracje na starych żaglach, których dostarczył Perry: Ilza sporządziła rekwizyty teatralne z papieru i bibułki, Emilka zaś opracowała dramat Szekspira, przystosowując go do okoliczności i warunków lokalnych. Następnie podzielili role między siebie: Emilka była Tytanją i Hermją, oraz szeregiem dobrych wróżek, Ilza była Hipolitą i Heleną, oraz szeregiem dobrych wróżek, a chłopcy byli tem, czego wymagał djalog w danych miejscach. Ciotka Elżbieta nie wiedziała o tem wszystkiem. Byłaby szybko położyła kres tej zabawie, bo uważała wszelki teatr

288