Strona:Emilka dojrzewa.pdf/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przy świetle księżyca... tragikomiczne wtargnięcie matki Tadzia, biednej, chorobliwie zazdrosnej pani Kent.

— Mam nadzieję, że nie byłam dla niej zbyt twarda — rozmyślała Emilka. — Jeżeli tak, to żałuję... Będę musiała to zanotować, jako zły uczynek, w moim dzienniku. Czuję się, jakby mi przez tę jedną noc dużo lat przybyło. Dzień wczorajszy wydaje mi się o lata całe odległy... Ale jaki to da rozdział dziennika! Opiszę wszystko, wszystko... z wyjątkiem tego, co powiedział Tadzio: że jestem najsłodszą dziewczynką na świecie. To jest zbyt... kochane... ażeby to napisać. O tem będę poprostu pamiętać.

4. „Jak nas widzą inni ludzie”

Emilka ukończyła szorowanie podłogi kuchennej i zajęta była sypaniem na nią piasku w piękny i skomplikowany deseń, który był jedną z tradycyj Srebrnego Nowiu, jako wynalazek pra-prababki, słynnej ze swego „tu pozostanę”. Ciotka Laura nauczyła Emilkę, jak to robić; dziewczynka dumna była z tej umiejętności. Nawet ciotka Elżbieta raczyła uznać, że Emilka wywiązuje się z zadania nader dobrze, a gdy ciotka Elżbieta chwaliła, wszelkie inne komentarze były zbyteczne. Srebrny Nów był jedynym domem w Czarnowodzie, gdzie sypano piasek na podłogę; inne panie domu już oddawna przyjęły nowsze sposoby utrzymywania w czystości podłóg i bielenia ich,

77