Strona:Emilka dojrzewa.pdf/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ku i położyć się spać, zostawiając wyjaśnienia na dzień następny. Ciotka Elżbieta zawsze zamykała uroczyście drzwi kuchni na noc, ale frontowe wejście nigdy nie było zamknięte na klucz. Złodzieje i bandyci nie byliby w żadnym wypadku tak źle wychowani, ażeby wejść do Srebrnego Nowiu głównem wejściem.

Emilka przeszła przez ogród i zajrzała do kuchni przez okno. Kuzyn Jimmy siedział tu sam w towarzystwie dwóch świec. Oczy miał utkwione w szynce, wiszącej u pułapu, a ustami poruszał bez szmeru. Jasnem było, że kuzyn Jimmy układał poezje, jakkolwiek zagadką być mogło, dlaczego czynił to o tej godzinie.

Emilka pocichu otworzyła drzwi kuchenne i weszła. Biedny kuzyn Jimmy zaniemówił z wrażenia. Czy to Emilka, czy jej duch? Emilka w granatowym płaszczyku, w ślicznym kapelusiku z piórkiem, Emilka z rozwianemi włosami i tragicznemi oczami, Emilka w zakurzonych pantofelkach wieczorowych, Emilka w tym stroju dziwacznym tu, w Srebrnym Nowiu, zamiast leżeć w swem dziewczęcem łóżeczku w Shrewsbury?

Kuzyn Jimmy chwycił zimne ręce, które mu podawała dziewczynka.

— Emilko, drogie dziecko, co się stało?

— Mówiąc jasno, bez ogródek: opuściłam dom ciotki Ruth i nigdy już tam nie powrócę.

Kuzyn Jimmy nic nie odpowiedział, narazie. Przeszedł przez kuchnię, rozpalił ogień, przysunął krzesło do kominka, posadził na niem Emilkę. Zapalił jeszcze dwie świece i postawił je na kominie. Wreszcie usiadł znów na swem krześle i położył obie ręce na kolanach.

176