Strona:Emil Szramek - Juliusz Ligoń.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sztuczki i podstępy knapszaftu były daremne. Posyłano Ligonia do różnych lekarzy i lazaretów w celu badania jego ócz. Nie wzdrygano się nawet przed podłymi środkami.

„Ponieważ fizyk dr Heer we swoim świadectwie nadmienił, że na tysiąc kroków strzelałem do tarczy tak celnie, iż otrzymałem premię, dlatego knapszaft udał się do feldwebla (obwodowego) o pomoc do ściągnięcia od pułku świadectwa, czy to prawda. Feldwebel chcąc się przysłużyć panom knapszaftu, udał się z jednym panem od tegoż zamiast do mnie, do mego brata i zamiast mego, pomógł ściągnąć od pułku świadectwo bratowe. A ponieważ brat z odtylcowych karabinów na tysiąc kroków nie strzelał, dlatego knapszaft z uciechą jego świadectwem chciał mnie w terminie wystawić jako kłamcę, bo pomimo, iż od pułku wyraźnie piszą, że w sztamrolach wojskowych w podanym od knapszaftu roku nie stoi Juliusz, lecz Anton Ligoń, knapszaft jednak to świadectwo podał sądowi a na przyszłym terminie chce go przeciw mnie użyć. Lecz przesłałem już świadectwa wojskowe panu drowi Stephanowi, którymi na przyszłym terminie zabije ich niby tuzem i nie ja, lecz oni kłamcami zostaną.” (14 XII 82.)

Ligoń czuł się szczęśliwym. Wszak miał teraz pewność, że knapszaft musi mu wypłacić zaległą należytość z procentem (około 1200 marek) i dalej dawać miesięczną pensję dozgonną. Będzie wybawiony z biedy i ciągłego kłopotu. Miał co prawda do-