Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
103
PIEŚŃ PRZERWANA

ty pod promieniem słońca zaledwie wschodzącego; otaczały go brzoskwinie różowe, żółte morele, zielone renklody, z pod których wyzierały jabłka rumiane, i gruszki duże, siedzące na fugach melona, powleczonego siecią żyłek delikatnych.
Wszystko to było malowniczo zmieszane z liśćmi, które opadając okrywały cały koszyk, bijący zapachami ananasu i melona, zmieszanymi ze świeżością rosy, świecącej na liściach.
Klara stała z rękoma opuszczonemi i silnie zaciśniętemi. Tylko w pierwszej chwili zdumienia mogła zawołać w myśli: »Skąd to?« Po upływie minuty odpowiedziała już sobie: »Od niego!« Ktoś przyszedł tu przed jej obudzeniem się