Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 128 —

»Czyli nas już umarłe macie za stracone
I którym już na wieki światło jest zgaszone?
A my, owszem, żywiemy żywot tem ważniejszy,
Czem nad to grube ciało duch jest szlachetniejszy«.

*

Światło to czerpał z poczucia braterskiej wspólności ze wszystkimi ludźmi-braćmi:
»A co wszystkich jednako ciśnie, nie wiem, czemu Tobie ma być najciężej jednemu?«
I ze szlachetnej, stoickiej dumy człowieka, pragnącego wzbić się wyżej nad los własny:

»Ludzkie przygody po ludzku noś!«

Ostatnie słowa należą do tych wielkich prawd, które Kochanowski zamykał często w formie lapidarnej czy spiżowej. Odpowiednikiem ich są te, gdzie indziej umieszczone:

»I szkodać zwać człowiekiem, kto bydlęco żyje«.

Lapidarność czy spiżowość tych słów stanowi ich piękność stylową, artystyczną. Lecz spróbujmy rozpowić je z formy, w którą je zakuł artysta, i przypatrzyć się prawdzie, którą w nie włożył myśliciel.
Co znaczy: ludzkie przygody po ludzku nosić?
Co znaczy: żyć — nie bydlęco?
Tu przybyliśmy do głównego węzła tej organizacji, bogatej i jasnej, do tego, co wśród gwiazd, przyświecających ciemnościom ziemskim, było dla Kochanowskiego gwiazdą nad gwiazdami.
Gwiazdą nad gwiazdami było dla niego dobro mo-