Strona:Eliza Orzeszkowa - Gloria victis.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
HEKUBA.
(R. 1863).
I.

Starą nie była jeszcze; nie miała więcej nad lat czterdzieści i w pierwszej młodości swej ładną być musiała, bo wyraźne ślady tego pozostały w zgrabnym rysunku twarzy jej, niepospolicie pięknych oczach, w obfitości włosów, teraz jeszcze do kolan długich i barwę gorejącego złota mających.
Ale nie w głowie były jej młodość i piękność: dbała o nie jak o piąte koło u wozu. Gdy jej ktoś z sąsiadów żartem raz powiedział: „pani Teresa, gdyby ładnie ubrała się i uczesała, a kroczkiem trochę mniej zamaszystym chciała chodzić, toby jeszcze śliczną kobietką być mogła!“ Zdziwiła się zrazu, potem się rozgniewała i sąsiada ofuknęła.
— Także koncept! Niechże mi pan Ignacy głowy głupstwami nie zawraca, a powie lepiej: czy pożyczy mi tego grochu na zasiew, po który przyjechałam, czy nie pożyczy, bo jeżeli nie, to siadam na bryczkę i jadę! Czasu nie mam!