Strona:Elegie Jana Kochanowskiego (1829).pdf/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ona, chociaż z krwi książąt, ani mogła sądzić,
Aby ludem rycerskim przystało jéj rządzić,
Lecz przemogły namowy i prośby senatu,
Wdziała młoda dziewica godło majestatu.
A czy przyszło bój toczyć, czy sprawować sądy,
Przypominała królów najdawniéjszych rządy,
Wielu z młodzi Arktejskiéj o jej rękę prosi,
Ale serca życzenia marnie wiatr roznosi,
Z nich Rytygier ofiarę najgorętszą święci,
Ale i Rytygiera nie słuchane chęci.
Znamienity bogactwem, wsławiony przez boje,
Aż od Renu wywodził pochodzenie swoje,
Niczém u niéj ród, skarby i rycerskie dzieła,
Wanda w czystém dziewictwie umrzeć przedsięwzięła.
Obrażony Rytygier zadrżał na te wieści,
I miłości i dumy drażnią go boleści,
“Zmieńmy rzekł sposób, — kiedy nie ważą nic prośby,”
I za zbroje porwawszy zapowiada groźby.
Nie był tajnym dla Wandy zamiar Rytygiera,
Sama więc ku obronie pilnie poczty zbiera.
Już oboje chęć jedna na plac boju niosła,
Gdy przed Wandą stawiono Teutońskiego posła,
“Wnet (rzekł) przyjdzie Rytygier z potęgą oręża,
Wybieraj w nim Króléwno wroga albo męża!”
“Wybrałam rzekła Wanda, ty do Rytygiera,
Wróć spiesznie, niechaj równie co sądzi, wybiera.”
Tą odpowiedzią rycerz w ostateczność pchnięty,
Miłość na wściekłość zmienia, spieszy w bój zawzięty,