Strona:Edmund Różycki (Szkic biograficzny).djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

której wtedy właśnie oręż z pochwy wyjmował. Wiarę swą jak zawsze opierał na tej prawdzie, iż „los bitew w ręku Pana Zastępów“, że „Bóg często siły użycza i tym, co słabi z pozoru“... i w owej chwili, podobnie jak później, jak w ciągu życia całego, wiara jego streszczała się w słowach, które nakreślił w liście do pewnego młodzieńca (w r. 1878): „Z pomocą Bożą, w czas Boży, bez wahania się będziemy mogli pójść w szczupłej garstce na milionową teraźniejszą armię moskiewską; bez tej pomocy, bez tej opieki, i w trzy miliony przegramy przeciw stu koni[1]“. Zwycięztwo mienił łaską Bożą; a przeto o rzeczonej łasce i jej nabyciu tak się wyrażał, w wyżej przytoczonym liście: „Przyłóżmyż się całą duszą, robiąc to, co nam Bóg w obowiązkach naszych nakazuje, do pozyskania tej łaski najwyższej, niezbędnej nam do oswobodzenia tak biednej, a tak ukochanej przez nas ojczyzny naszej[2]“...



W przeddniu wybuchu powstania na Zabużu, t. j. d. 7 maja, we czwartek, zbierały się małe jezdnych gromadki, na uroczysku nazywającem się „Pustocha“, w lasach Karpowieckich. Z tych maluczkich konnych i zbrojnych gromadek uróść miał ów nieliczny, ale mężny i karny pułk jazdy wołyńskiej, który pod ubóstwianym swym wodzem Edmundem Różyckim, wśród licznych zastępów wojsk nieprzyjacielskich, wśród ogólnych klęsk

  1. Patrz broszurę pod tyt.: „O charakterze żołnierza polskiego“. Lwów 1878.
  2. l. c.