Strona:Edmund Różycki (Szkic biograficzny).djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy mówiący zamilkł, generał w zamyśleniu przeszedł się kilkakrotnie po pokoju, a po chwili wyciągnął dłoń ku niemu i rzekł głosem wzruszonym: „Tak, najzupełniejszą masz słuszność... Ale — dodał później — powiedz mi pułkowniku, cóż robić teraz zamierzasz?... Zapewne zamkniesz się wśród wiejskiej ciszy, udasz się do swych dóbr? — Nie mam ich wcale... brzmiała odpowiedź. — A więc?... zawołał generał. — „Wszędzie znajdę możność zapracowania na kawał chleba... Oto teraz okolice tutejsze potrzebują geometrów, regulacya stosunków włościańskich wchodzi w życie; mam więc pod ręką zatrudnienie dające chleb na razie“...
Mając po otrzymaniu dymissyi wszelką swobodę działania, wszedł on na pole robót przygotowujących ruch zbrojny w okolicach zabużańskich. Mówiliśmy, na pierwszych kartach wspomnienia niniejszego, jak radośnie w owych chwilach żywioły dążące do ruchu powitały go, jak w myśli już go stawiano na czele, jak żądano, by prowadził do boju, do zwycięztw, ówczesne pokolenia, podobnie jak to czynił jego ojciec z ich ojcami.
Marzenia, przynajmniej w tym zakresie, nader szybko iściły się. Widzimy go biorącym czynny udział w pracach przygotowawczych. Organizacya Królestwa, dążąca do prędkiego wybuchu w Kongresówce, pragnęła i ziemie Wołynia, Podola, Ukrainy wprządz do rydwanu swych zamiarów. Aby zaś pod tym względem być pewnym, wysłano we wrześniu 1862 r. do Kijowa — głównego centrum robót spiskowych — Stefana Bobrowskiego, który sprzągł ścisłemi arkany roboty sprzysiężeń zabu-